Wyjazdowe Zwycięstwo

W Y J A Z D O W E    Z W Y C I Ę S T W O

Tak jest! Biało-niebiescy wracają z tarczą ze świątecznego grania w Grzegorzowicach, gdzie nadrabiali jesienne zaległości. Jest to zwycięstwo szczególne, gdyż dopiero drugie na wyjeździe w tym sezonie od 21 sierpnia (0-2 z Rudą Kozielską), a zatem smakuje podwójnie dobrze i pozwala na radosne obchodzenie Świąt Wielkanocnych.
Gwarantem sukcesu markowiczan był super-rezerwowy Mikołaj Tapper, który po swoim wejściu w drugiej połowie włożył do siatki przeciwników 2 jaja! Za grę docenić trzeba jednak całą drużynę, która od pierwszych minut ambitnie i z zacięciem walczyła o komplet punktów.
Zgodnie z przedmeczowymi oczekiwaniami zobaczyliśmy typowy mecz walki. Jedna i druga drużyna nie przebierała w środkach, stąd też dużo fauli i nieczystych zagrań. Do dramaturgii meczu dołożyli się również sędziowie, którzy nie uznali 2 prawidłowo zdobytych goli przez Jacka Heroka, po jednym w każdej połowie. "Trenerski nos" nie zawiódł Macieja Kozickiego, który dokonał kilku roszad w składzie i w odpowiednim momencie pozwolił "pohasać" popularnemu Coli i Mateuszowi Grubczyńskiemu. Cola szybko odwdzięczył się dwoma trafieniami, a Mati do teraz wyciąga źdźbła trawy spomiędzy zębów, gdyż po swoim wejściu tenże miły Pan "ziemię gryzł".
W końcówce meczu, na własne życzenie, markowiczanie zafundowali sobie nerwówkę. Gospodarze zdobyli kontaktowego gola po....rzucie z rogu. Większość bramek, które tracimy w tym sezonie, pada właśnie po stałych fragmentach gry, co jest naszą największą bolączką. Sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry...i mogliśmy się cieszyć z wywalczonych 3 punktów!
LKS 07 dzięki temu zwycięstwu zagościł ponownie w górnej części tabeli, a Grzegorzowice, jeśli nie nastąpi jakaś radykalna zmiana, zmuszone będą do opuszczenia aktualnej klasy rozgrywkowej. Markowiczanie już na dobre wybudzili się z zimowego snu i z podniesionymi głowami mogą jechać w najbliższą niedzielę do Łukowa, gdzie swoje mecze rozgrywa lider B-klasy Dąb Gaszowice.